Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
 

Być może jeszcze nie do wszystkich dotarła informacja, która kilka miesięcy temu poruszyła środowisko związane z mydłami naturalnymi (i nie tylko). Mam na myśli decyzje FDA związane z tzw. mydłami antybakteryjnymi.

W skrócie : we wrześniu 2016 Amerykańska Agencja Żywności i Leków (FDA) wydała zakaz sprzedaży mydeł tzw. antybakteryjnych,  zawierających którąkolwiek z 19 popularnych substancji o działaniu bakteriobójczym, w tym triclosanu. Producenci mają rok na wycofanie produktów niespełniających nowych norm.

Cała sprawa zaczęła się wcześniej bo już w roku 2013, a właściwie można nawet przyjąć, że debata ciągnęła się od 1978. Prawie 40 lat potrzebowała Agencja na podjęcie konkretnych działań!

A na początku był triclosan...

Triclosan jest syntetycznym związkiem o szerokim działaniu przeciwdrobnoustrojowym. Został opracowany w latach 60-tych XX wieku, a od początku lat 70-tych jest wykorzystywany w kosmetykach, produktach do dezynfekcji rąk i narzędzi (np. chirurgicznych), w wyrobach chemii gospodarczej, urządzeniach do klimatyzacji, a także w różnych gałęziach przemysłu - np. w papierniczym i tekstylnym.

Triclosan jest często stosowany w produktach, które mają styczność z dużą liczbą mikroorganizmów, jak np. odzież i obuwie dla sportowców oraz w produktach, które są trudne do umycia, jak np. kosze na śmieci, czy plastikowe zasłony pod prysznic...

Triclosan jest wykorzystywany jako składnik antybakteryjny lub konserwant w różnego typu kosmetykach, przede wszystkim w tzw. produktach antybakteryjnych (mydłach i żelach antybakteryjnych), pastach do zębów, preparatach do stóp, a także dezodorantach w płynie...”

W wysokich stężeniach (rzędu kilku procent) triclosan działa bakteriobójczo. Działa na błonę cytoplazmatyczną i cytoplazmę komórek. W niskich stężeniach (0,05%) działa bakteriostatycznie (wstrzymuje wzrost i namnażanie się komórek).

Po początkowej euforii, pod koniec lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku, pojawiły się apele o ograniczenie jego stosowania ze względu na prawdopodobne szkodliwe działania uboczne.

FDA długo odpowiadała, że brak na to bezpośrednich dowodów, ale rezultaty badań prowadzonych na zwierzętach sugerowały możliwość zaburzeń hormonalnych.

Oczywiście reakcje ludzkich organizmów niekoniecznie muszą się pokrywać z reakcjami np. gryzoni, tym niemniej nie można tego wykluczyć.

Dodatkowo zgłaszanym problemem było, że jak sugerowano triclosan może powodować oporność bakterii na antybiotyki, co z kolei może utrudniać leczenie. Badania i dywagacje trwały, a w międzyczasie pojawiały się coraz to nowe produkty (z triclosanem). Szacuje się, że zawiera go około 93% płynnych produktów oznaczonych etykietą „antybakteryjne”.

Wyobraźmy sobie ile przedostaje się do systemów kanalizacji, zbiorników wodnych, rzek, mórz. Wprawdzie ulega rozkładowi pod wpływem światła słonecznego oraz promieni UV, ale często prowadzi to do powstania nowych, bardzo niebezpiecznych substancji.

Poza kosmetykami triclosan można też spotkać w ubraniach, sprzętach kuchennych, meblach czy zabawkach.

Jako pestycyd jest wykorzystywany do ochrony upraw rolniczych, a więc potencjalnie może się znajdować w żywności.

To wszystko oznacza, że całościowe narażenie na długoterminowe działanie jest znacznie wyższe od przyjmowanego do oceny ryzyka związanego wyłącznie z kosmetykami.  

W 2005 roku przeprowadzono badanie na obecność potencjalnie niebezpiecznych substancji chemicznych we krwi ochotników z różnych krajów europejskich. Badania te wykryły triclosan we krwi 39 ochotników pochodzących z 12 krajów Europy.

Ochotników do badań dobrano w sposób pokoleniowy – babcie, matki i dzieci. Największe stężenia triclosanu oznaczono we krwi matek, natomiast najniższe maksymalne stężenie stwierdzono u dzieci. Matki stanowiły również najliczniejszą grupę osób u których wykryto triclosan. Główną przyczyną najwyższego stężenia związku we krwi matek jest częstszy kontakt z tą substancją obecną w kosmetykach i środkach czystości. Właśnie ta grupa wiekowa zakumulowała największą ilość triclosanu, ponieważ jest narażona na kontakt z tą substancją niemal od początku wprowadzenia jej do przemysłu czyli od ponad 30 lat.

Szwedzcy naukowcy wykryli triclosan w mleku karmiących matek, co świadczy, że jest absorbowany przez organizm ludzki w znacznych ilościach i podobnie jak inne związki chloroorganiczne, może kumulować się w tkance tłuszczowej.

Podejmowano coraz to nowe badania, dyskusje trwały, a producenci reklamowali swoje produkty 

Tyle tytułem wstępu, przejdźmy do ad rem - co to są mydła antybakteryjne ?

Mydła antybakteryjne zawierają dodatki, których nie ma w zwykłych mydłach (jednym z możliwych jest właśnie triclosan). Składniki te mają przede wszystkim zapobiec skażeniu bakteryjnemu produktu lub je znacząco ograniczyć. Z drugiej strony słowo "antybakteryjny" może sugerować, że taki produkt  skuteczniej eliminuje mikroby i zabezpiecza użytkowników.

Cytując reprezentantów FDA :
Kupujący mogą się spodziewać, że antybakteryjne środki myjące skuteczniej zapobiegają rozprzestrzenianiu się bakterii i zmniejszają ryzyko choroby w porównaniu do zwykłych mydeł„.

Na tym etapie, a był to rok 2013, FDA zażądało od producentów dowodów, że mydła antybakteryjne są bezpieczne i rzeczywiście  skuteczniejsze od zwykłych mydeł. Jeżeli chcieli utrzymać produkty na rynku musieli wykazać zasadność dodawania kontrowersyjnych dodatków. Dostali na to rok czasu.

Ostatecznie, w 2016 FDA  stwierdziło (cyt dr Janet Woodcock, dyrektor Centrum ds. Badań i Oceny Leków FDA), że

"Producenci nie udowodnili, że dodatki antybakteryjne są bezpieczne przy codziennym stosowaniu w długim okresie czasu. Ponadto producenci nie wykazali, że te dodatki są bardziej skuteczne od zwykłego mydła i wody w zapobieganiu chorobom i rozprzestrzenianiu się infekcji. Niektóre dane sugerują, że substancje bakteriobójcze w długim okresie czasu mogą bardziej szkodzić niż pomagać. Niski poziom substancji aktywnej nie jest dostatecznie efektywny, a bakterie, które w tym środowisku przetrwają mogą zmutować i zyskać odporność, szczególnie w silnie rozcieńczonych roztworach w zbiornikach wodnych".

W konsekwencji FDA  zakazało wprowadzania na rynek antybakteryjnych środków myjących, w tym :

  1. mydeł w płynie, pianie,
  2. żeli mydlanych do mycia rąk,
  3. mydeł w kostkach,
  4. płynów do mycia ciała

zawierających którykolwiek z 19 chemikaliów (do sprawdzania na liście składnikówsmile):

  1. Cloflucarban
  2. Fluorosalan
  3. Hexachlorophene
  4. Hexylresorcinol
  5. Iodine complex (ammonium ether sulfate and polyoxyethylene sorbitan monolaurate)
  6. Iodine complex (phosphate ester of alkylaryloxy polyethylene glycol)
  7. Nonylphenoxypoly (ethyleneoxy) ethanoliodine
  8. Poloxamer-iodine complex
  9. Povidone-iodine 5 to 10 percent
  10. Undecoylium chloride iodine complex
  11. Methylbenzethonium chloride
  12. Phenol (greater than 1.5 percent)
  13. Phenol (less than 1.5 percent) 
  14. Secondary amyltricresols
  15. Sodium oxychlorosene
  16. Tribromsalan
  17. Triclocarban
  18. Triclosan
  19. Triple dye

Dodatkowo procedurą weryfikacyjną są objęte 3 związki chemiczne :

  1. benzalkonium chloride,
  2. benzethonium chloride
  3. chloroxylenol

Producenci takich produktów dostali rok na ich wycofanie lub zmianę receptury.

cyt. „Używając tych produktów konsumenci mogą mieć błędne poczucie bezpieczeństwa. Jeżeli używają tych produktów bo sądzą, że chronią ich lepiej niż mydło i woda to są w błędzie.

Trzeba zaznaczyć, że powyższe odnosi się tylko do powszechnie stosowanych środków myjących, używanych z wodą i nie dotyczy produktów do dezynfekcji rąk, chusteczek do rąk oraz mydeł antybakteryjnych używanych w specjalistycznych obiektach służby zdrowia.

Skupiając się na mydłach nie zapominajmy, że wymienione wyżej chemikalia można znaleźć także w innych kosmetykach, jak choćby w pastach do zębów, preparatach do stóp, a także dezodorantach w płynie. Do nich także nie odnosi się zakaz FDA.

Jeżeli nie mydła antybakteryjne to co stosować do codziennej higieny ?

FDA zaleca : „Myjcie ręce zwykłym mydłem i wodą, to nadal jest jedna z najważniejszych metod zapobiegania chorobom i rozprzestrzenianiu się bakterii. W przypadku braku mydła i wody zalecane jest aby środki do dezynfekcji rąk zawierały co najmniej 60% alkoholu.”

Tyle na temat decyzji amerykańskich decydentów, uzasadnienie bardziej zdroworozsądkowe niż naukowe, w stylu sparafrazowanego  sloganu marketingowego : „jeśli nie widać różnicy to po co zwiększać ryzyko? „ ale nie ma co marudzić - liczy się wynik.

Nawet The American Cleaning Institute zdecydował, że rezygnuje z walki o triclosan i skupi się na innych substancjach aktualnie poddawanych weryfikacji, a co słychać w Europie ?

Niezależni Eksperci oraz specjaliści z Polskiego Związku Przemysłu Kosmetycznego twierdzą, że

Komitet Naukowy ds. Bezpieczeństwa Konsumentów (SCCS) uznał, że stosowanie triclosanu w obecnie regulowanym zakresie nie stwarza ryzyka dla zdrowia konsumentów. Eksperci uznali, że triclosan nie wykazuje potencjału rakotwórczego, genotoksycznego, jak również nie wykazuje tendencji do oddziaływania z układem hormonalnym. Jest bezpieczny również dla kobiet w ciąży, jak i matek karmiących piersią. Amerykański Agencja Żywności i Leków (FDA) również stwierdziła, że triclosan jest bezpieczny dla ludzi i nie ma podstaw do wprowadzenia zakazu stosowania triclosanu w produktach powszechnego użytku." (Admin : być może zostanie zaktualizowanewink)

A na koniec trochę ogólnych informacji o bakteriach i mydłach smile 

Bakterie są wszędzie, na nas, w nas i wokół nas. Każdy produkt dostępny na rynku zawiera mniej lub więcej bakterii. Zdarza się nawet, że można je spotkać w środkach do dezynfekcji rąk (Purell) i w alkoholu. Dopóki bakterii jest niewiele i nie są z grupy tzw chorobotwórczych nie ma powodu do niepokoju.

Bakterie towarzyszą nam na każdym kroku, a myjemy się głównie po to, żeby zredukować ich ilość i zwiększyć szanse naszego systemu immunologicznego w walce z nimi.

Skoro są wszędzie to zapewne  także w mydle.

Substancje bakteriobójcze w kosmetykach mają za zadanie blokować w nich  rozwój bakterii. Dotyczy to szczególnie kosmetyków zawierających duże ilości wody jak np. mydła w płynie czy szampony.

W mydłach w kostce wody jest wielokrotnie mniej i mniejsze ryzyko zanieczyszczenia.

Dodatkowo, na koniec znalazłam ciekawą informację smile 

Naukowo wykazano, że nawet jeśli mydło w kostce zawiera bakterie to nadal efektywnie oczyszcza dłonie (Heinze, J.E. and Yackovich, F.), a bakterie z mydła raczej nie przenoszą się na skórę.

W opisywanym badaniu użyto mydła skażonego bakteriami m.in. Escherichia coli i Pseudomonas aeruginosa. Uczestnicy testu myli dłonie tym mydłem, a następnie sprawdzano poziom testowanych bakterii na skórze. U żadnego z nich nie zarejestrowano ich obecności.

Jeszcze jedna uwaga. Substancje bakteriobójcze mogą być dodawane nie tylko do produktów oznaczonych jako antybakteryjne. Jedynym sposobem na ich unikanie jest sprawdzanie składu kosmetyku.  

z pozdrowieniami,

Wasz Adminsmile


źródła :
www.sciencenewsforstudents.org/article/us-outlaw-antibacterial-soaps#
www.fda.gov/ForConsumers/ConsumerUpdates/ucm378393.htm
leksykon.com.pl/
www.kosmopedia.org/bezpieczenstwo_kosmetykow/szkodliwe_skladniki_kosmetykow
pl.wikipedia.org/wiki/Triklosan
Heinze, J.E. and Yackovich, F. (1988) ‘Washing with contaminated bar soap is unlikely to transfer bacteria’, Epidemiology and Infection, 101(1), pp. 135–142. doi: 10.1017/S0950268800029290.



You have no rights to post comments