Jak już wspominałam w poprzednim wpisie późna jesień to dla mnie czas siedzenia w domu. Za oknem ciemno i zimno, a więc więcej uwagi zaczynam poświęcać temu co w środku. No i podświadomie szukam czegoś co wprawia w dobry nastrój
Lista potencjalnych „poprawiaczy” jest wcale spora :
wygodny fotel, ciekawa książka, odrobina nalewki lub grzańca, .... itp
A ponieważ jednym z najsilniej oddziałujących na nastrój zmysłów jest węch, a więc niezbędnym dopełnieniem powyższej listy są zapachy, które nas otaczają.
Przy okazji, może już o tym pisałam, ale czy wiecie, że węch to najczulszy z ludzkich zmysłów ? Jesteśmy w stanie rejestrować nawet tak zwane stężenia podprogowe, odbierane podświadomie. Wanilinę, która nadaje zapach wanilii wyczuwamy gdy stężenie wynosi 1 gram na 10 milionów metrów sześciennych powietrza! A jest wiele substancji o znacznie niższym progu wyczuwalności.
Zapach może poprawić nam nastrój nawet jeśli go nie wyczuwamy świadomie. Dlatego tak jak wspominałam, teraz jest czas na zapacho- i aromatoterapię. Dlaczego wprowadzam rozróżnienie ?
Najczęściej spotykana definicja (dr.dr. Brud) :
Aromatoterapia to metoda naturalnej medycyny i kosmetyki, w której stosuje się naturalne olejki eteryczne z roślin, wprowadzane do organizmu przez drogi oddechowe (wąchanie, wdychanie, inhalacje) lub przez skórę (masaż, kąpiel, kompres, kosmetyk).
Skoro „...metoda medycyny...”, to leczenie, a nie mam takich oczekiwań. Mnie chodzi „tylko” o poprawę nastroju. Dlatego znoszę ograniczenie „naturalnych olejków eterycznych z roślin”.
Z własnego doświadczenia wiem, że nie tylko olejki eteryczne pozyskiwane z roślin działają na nastrój. Tzw. olejki zapachowe działają podobnie, tym bardziej, że bardzo często same są mieszankami olejków eterycznych.
A więc zapachoterapia.
Zazwyczaj w okresie zimowym z dużym zapałem przygotowuję woski zapachowe, pachnące balsamiki, świece sojowe.
Testuję nowe zapachy (najciekawsze z najnowszych to woski Pomarańczowa Czekolada i Koniak i Kubańskie Cygaro
A klasyczne olejki eteryczne ? Jak co roku bawię się pachnącymi tabliczkami woskowymi, które rozwieszam przy łóżku, w łazience i upycham po szufladach (melisa, jałowiec, rozmaryn, tatarak), a dodatkowo dodaję je do właśnie testowanych soli do kąpieli (olejki eteryczne, a nie tabliczki )
I choć najbardziej lubię naturalne zapachy ziół : rozmaryn, szałwia, tatarak, melisa, jałowiec, oregano, werbena i wiele innych, to często sięgam także po kompozycje zapachowe jak Świąteczny Cedr, Ostrokrzew, Aromatyczne Drzewo (i oczywiście wiele innych ) Niech Wam zima pięknie pachnie !
Wasz Admin
ps. losowo będziemy do zakupów dorzucać także mini tabliczki woskowe
źródła :
dr Iwona Konopacka-Brud, dr Władysław S. Brud – Aromatoterapia dla każdego
dr Iwona Konopacka-Brud, dr Władysław S. Brud – Tajemnice Aromatoterapii Pachnąca Apteka